O Stalinie i „staliniźmie”

 

Miał to być tylko komentarz, lecz stwierdziłem, że warty umieszczenia i tu.

Trocki.
Trocki miał rację w swojej prognozie strategicznie, twierdząc, że biurokracja w końcu zwycięży i nawróci kraj robotników w kierunku kapitalizmu: zwyrodnialec Gorbaczow zdradził nie tylko osiągnięcia rewolucji październikowej 1917, ale i tysiącletni kraj w ogóle.
Antyradzieccy przywódcy Związku Radzieckiego, a później również Rosji to odradzeni potomkowie porewolucyjnej biurokracji, z wielkim wysiłkiem oderwani przez Stalina od władzy w 1937 roku, którzy i rozpoczęli antystalinowską politykę. Wystarczy zapoznać się z biografiami takich postaci, liderów pierestrojki jak Gaidar czy Swanidze – dzieci ideowych Andropowa, Gwisziani i zrozumieć prawidłowe prognozy Trockiego.
Ale prognoza Trockiego daje błąd logiczny:
Co da kolejne zwycięstwo „proletariuszy”, jeżeli w wyniku tej wygranej nieuniknione jest spontaniczne powstanie nowej biurokracji?
A ta nowa biurokracja nieuchronnie znów odrodzi się i będzie ponownie siłą napędową prywatyzacji środków produkcji?
Naiwnie myśleć, że to Stalin ukształtował ten stan, gdyż żadnego Stalina nie było w 3 stuleciu, a jednak biurokracja chrześcijańska porzuciła idee i zwyrodniała w kolejnym pokoleniu, przejmując władze i nawracają do jeszcze mocniejszej eksploatacji wspólnoty chrześcijańskiej.

Problem nie leży w Stalinie czy stalinizmie, tylko w fakcie, że w każdym społeczeństwie elita powstaje nieuchronnie i automatycznie i jest władzą, a zatem nie ma innej władzy, która by mogła ją do czegokolwiek zmusić. A więc jest poza prawem i jest wolna w swoim wyborze.

Pytanie brzmi jaki mechanizm ma być zbudowany i na czym oparty, aby biurokracja stają się automatycznie elitą nie mogła dowolnie podejmować decyzje i je realizować tylko i wyłącznie w swoich interesach.

Jak zbudować bezelitarne społeczeństwo to jedyny warty dyskusji temat, a nie wasze odczucia psychicznego zdrowia Stalina.

Stalin.
Dla każdej bezstronnej osoby jest jasne, że represje, czy „rozprawianie się ze starą kadrą bolszewicką” to kontynuacja wydarzeń rewolucyjnych i Stalin miał takie same prawdopodobieństwo zginąć od „czystek stalinowskich” jak każdy inny. Wygrali w 1917 nie bolszewicy jako jedność, a „kompot”, który wtedy miał wspólny cel, a po zdobyciu władzy już nie. I ten „kompot” zaczął od razu walkę o władze. Prawdopodobieństwo kontynuowania walki o władzę wynosi 100%. Tak. Miała miejsce walka o władzę. I tu, w tym miejscu, „antystalinowcy się zatrzymują… Tymczasem, co jest takiego zaskakującego w tym? Władza dlatego i jest władzą, że o nią się walczy. I pytanie nie brzmi w jaki sposób walczyli, tylko CO BYŁO najlepsze dla kraju? Aby wygrał Trocki, z jego paranoją rewolucji światowej, Robotniczo-Chłopską Armią i przesadzonym egalitaryzmem, czy Stalin – z jego porzuceniem rewolucji światowej i stawianie na rozwój przemysłowy kraju – nie chodzi o walkę o władze, tylko o zrozumienie, co dało by np. zwycięstwo Bucharina ze swoim programem rozwoju z tempem, które po 30 latach nie wystarczyło by, aby z Niemcаmi wygrać.
I co, zdobądź władzę Trocki czy Bucharin, byłoby mniej ofiar? A jeśli nie Trocki i Bucharin, to który? Kołczak, Denikin czy Kiereński?

Załóżmy, że likwidacja takich działaczy jak Trocki, Zinowiew, Kamieniew, dajmy tam jeszcze taką postać jak Bucharin to wynik personalnej walki. Równe figury, rewolucjoniści.
Nie będę nawet tu analizował czy ich likwidacja była korzystna czy nie korzystna z punktu widzenia kraju. Ale eliminację Tuchaczewskiego trudno tym wytłumaczyć.
A Wawiłow czemu trafił do paki, też walka o władzę, jak to wytłumaczyć? – Co Wawiłow zagrażał władzy Stalina?

Mój niby staliznim.

I wracając do „stalinisty”. Mi wszystko jedno, jakiej był narodowości, jaki miał wzrost czy jak się nazywał. Nie jest ani moją rodziną, ani przyjacielem, ani wrogiem. TO POSTAĆ HISTORYCZNA.
Jedynie co mnie interesuje, że pod kierownictwem TEJ konkretnej osoby produkcja przemysłowa ZSRR wzrosła 70 krotnie w ciągu 16 lat (1922 do 1938). Pod kierownictwem TEJ konkretnej osoby o nieistotnym imieniu w przeciągu 13 lat totalnie nędzny, o zdecydowanie agrarnej specyfice gospodarki, z 84% wiejską ludnością ledwo odstającej od poziomu Afryki, kraj socjalistyczny stał się jednym z najbardziej uprzemysłowionych, a ludność jedna z najbardziej wykształcona na świecie. Że pod jego kierownictwem udało się zwyciężyć krajowi w wojnie z całą gospodarką Europy i odbudować kraj po wojnie wraz ze stworzeniem tarczy jądrowej, która zagwarantowała skuteczną obronę ZSRR przeciwko agresorom przez wiele dziesięcioleci, opracowanie budowy masowej mieszkań, sukcesów w kosmosie i t.d.

I co najważniejsze, krwawo, ale stłumił 20-letnią wojnę domową.
Co mi za różnica jak się nazywał i poprzez samo rozumienie powyższych faktów nie staje się stalinistą.
Najważniejsze, co człowiek zrobił i nie jestem zwolennikiem człowieka pod imieniem Stalin, a osiągnięć
Gdyby Trocki zrobiłby 50% tego, nawet 25%, też uznał bym go za wielką postać.

Jak ubogo umysłowym trzeba być, aby nie zrozumieć, że jeżeli nie białe, to nie koniecznie czarne? A więc jeżeli nie „antystalinista, to niekoniecznie stalinista. Za ciężkie do zrozumienia?”

Jedna uwaga do wpisu “O Stalinie i „staliniźmie”

  1. Panie Tomku, znalazłem się tutaj by zobaczyć co Polacy myślą o twz. Stalinie.

    https://www.darkmoon.me/2015/stalin-psychopath-robert-conquest/

    Z doświadczenia życiowego nauczyłem się że jeżeli „Zachód” drze się na kogoś to znaczy że ta osoba coś robi co przeszkadza ich biznesie, bo robi to dla swojej strony. I tak mi się widzi twz. Stalin. Jak dla biznesu Saddam Hussein był „dobry” Zachód milczał. Jak twz. Stalin był „dobry” dla Zachodu nazwano go „Uncle Joe”.

    Taki twór jak ZSSR nie da się opanować bez przelewu krwi i historia to nie raz nam pokazała. Taka jest Rzeczywistość. Urny i zebrania tego nie osiągną. Ale przeciętny Polak i ludzie Zachodu tego nie zrozumieją.

Dodaj komentarz